Hmmm... efekt ostatnich eksperymentów... Kurcze Pieczone w kawowo- cynamonowej marynacie z dodatkiem wanilii :)
Hafciarka ze mnie marna, ale jakoś wyszło :)
A że słonko dziś przygrzewa, to zielono mi...
Dziś to by było na tyle. Jutro pakuję manatki i zmykam do Eli uskuteczniać ,, hiszpańskie malowanie,, Hmmm....wrobiłaś mnie kochana w prowadzenie tego kursu.... Ja mam sklerozę postępująca, ponieważ wiekowa się robię po mału i nie wiem czy jeszcze pamiętam jak te hiszpańskie kurasy się produkuje :).
Nie martw się znalazłam jakąś ściągę :)
OdpowiedzUsuńHehe, mam nadzieję. :)
OdpowiedzUsuńZa laleczkę i kurka masz u mnie plusa :)
OdpowiedzUsuńi kurka i lala cudne:))
OdpowiedzUsuńTo chyba raczej kogut, doskonale będzie strzegł domowego podwórka, a wiosenna anielinka bardzo modna jest
OdpowiedzUsuńpiękny kogucik
OdpowiedzUsuń